Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
była bardzo piękna, piękna owym asymetrycznym pięknem epoki indywidualnej rzeźby genetycznej. Dotknął jej policzka. Oczywiście nic nie poczuł, palce przeszły jak przez mgłę (A-V: dźwięk i obraz). Leżała z dłońmi wplątanymi w gęste, kruczoczarne włosy, ręce miała ułożone na wysokości głowy. Kolczyk w lewym sutku. Przyjrzał się - nic oryginalnego: wąż połykający swój ogon.
- Pamiętnik - rzekł Schatzu.
Dym papierosowy ułożył się w klin, który wskazywał pod szafkę z książkami. Ronald pochylił się i "podniósł" brulion. Został on zeskanowany bardzo dokładnie, można było przewracać poszczególne strony. Znalazł ostatnie zapisy. Głównie wiersze, statystyki dnia codziennego bardzo mało.
Co prawda do owego syntetyzującego raportu
była bardzo piękna, piękna owym asymetrycznym pięknem epoki indywidualnej rzeźby genetycznej. Dotknął jej policzka. Oczywiście nic nie poczuł, palce przeszły jak przez mgłę (A-V: dźwięk i obraz). Leżała z dłońmi wplątanymi w gęste, kruczoczarne włosy, ręce miała ułożone na wysokości głowy. Kolczyk w lewym sutku. Przyjrzał się - nic oryginalnego: wąż połykający swój ogon.<br>- Pamiętnik - rzekł Schatzu. <br>Dym papierosowy ułożył się w klin, który wskazywał pod szafkę z książkami. Ronald pochylił się i "podniósł" brulion. Został on zeskanowany bardzo dokładnie, można było przewracać poszczególne strony. Znalazł ostatnie zapisy. Głównie wiersze, statystyki dnia codziennego bardzo mało.<br>Co prawda do owego syntetyzującego raportu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego