Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
Na wszystko jest sposób: wiersz i "chodźmy się napić". To alkohol cię żłopie i - co wygodne dla twego tchórzostwa - nie grozi złotym strzałem, nie?
W oddali usłyszeli smętny gwizd nadjeżdżającego pociągu. Łuna rozlała się w konarach drzew. Przypominało to aureolę, świetlisty wieniec nałożony na skronie miasta. Jeszcze chwila i czarny wąż wypełznął zza drzew, oślepiając ich ostrym blaskiem. Wpatrzeni w pociąg, czekali, aż z łoskotem przeciśnie się przez gardziel wiaduktu i wtoczy na dworzec. Pisk hamulców. Głos z megafonu jak głos z zaświatów oznajmiający "Dworzec Centralny, stacja końcowa". Światło w okienku wieży zgasło. Pewnie królewna położyła się spać albo duch potępiony
Na wszystko jest sposób: wiersz i "chodźmy się napić". To alkohol cię żłopie i - co wygodne dla twego tchórzostwa - nie grozi złotym strzałem, nie?<br>W oddali usłyszeli smętny gwizd nadjeżdżającego pociągu. Łuna rozlała się w konarach drzew. Przypominało to aureolę, świetlisty wieniec nałożony na skronie miasta. Jeszcze chwila i czarny wąż wypełznął zza drzew, oślepiając ich ostrym blaskiem. Wpatrzeni w pociąg, czekali, aż z łoskotem przeciśnie się przez gardziel wiaduktu i wtoczy na dworzec. Pisk hamulców. Głos z megafonu jak głos z zaświatów oznajmiający "Dworzec Centralny, stacja końcowa". Światło w okienku wieży zgasło. Pewnie królewna położyła się spać albo duch potępiony
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego