koszmar</><br><br>- Wtedy zginęła moja najlepsza koleżanka. Tańczyła za mną. Teraz na próbach oglądam się za siebie, widzę inną dziewczynkę i robi mi się smutno - mówi Fieruza Chołnazarowa z Biesłanu.<br><br>Fieruza ma 13 lat i bardzo poważną twarz. Prawie się nie uśmiecha. O wrześniowej tragedii sprzed roku opowiada ściszonym głosem, nerwowo wbija długopis w drewniane deski stołu. - Szłam do tamtej szkoły, usłyszałam strzały. Myślałam, że to fajerwerki. Ale coś mnie przestraszyło, wróciłam do domu - mówi. Później wyszły z mamą. Spotkana nauczycielka powiedziała, co się stało. - Szukałyśmy brata, mama pobiegła do szkoły, widziała zabitego sąsiada, wróciła do domu, płakałyśmy, nie było łączności, brat