bolesny. Ten, któremu starzenie się sprawia ból, nie jest, według mnie, normalnym facetem, lecz osobnikiem mężczyznopodobnym. I to wcale nie musi być jego wina. To może być wina tej potwornej i wszechobecnej dyktatury młodości i sukcesu za wszelką cenę.</><br><who12>M.D.: I to dlatego faceci wariują po pięćdziesiątce, zapuszczają włosy, wbijają się w obcisłe dżinsy i przed każdym napotkanym lustrem lub dziewczyną wciągają brzuchy?</><br><who11>J.N.: Proszę, nie mów ze mną w liczbie mnogiej. Poza tym to, że ja nie ubolewam nad utraconą młodością nie oznacza, że nie zajmuję się mijającym czasem. Tym zajmuję się w pierwszym rzędzie, chociażby z tego