żony i do roboty.<br>Mock podniósł się, nie zwracając uwagi na ból, wstał i chwycił obiema rękami za gorset, jakby chciał go ściągnąć przez głowę. Jego stopy zaczęły szukać butów, a ręce wyswobadzać się z rękawów koszuli nocnej. Po chwili nie był w stanie ignorować bólu. Padł na łóżko i wbił oczy w Mühlhausa. Ten, nieco wystraszony zachowaniem podwładnego, przypomniał sobie ostrzeżenia lekarza, by nie denerwować pacjenta, i postanowił wyrzucić z siebie wszystko.<br>- Niech pan posłucha, Mock - Mühlhaus upychał gorączkowo tytoń w cybuchu. - Trzy dni temu rozmawiałem z Knüferem. Znalazł pańską żonę w Wiesbaden i dziś, a najdalej jutro, będzie ona