Marcin Świetlicki, Marian Baran, Miłosz Biedrzycki - dosadnymi słowami lub prowokacyjnymi żartami ośmieszający twórczość poprzedników. Lecz byli i tacy jak Jerzy Kwiatkowski, Julian Kornhauser, Leszek Szaruga czy Marek Zaleski, którzy szukając przyczyn kryzysu literatury miotali się między odrzuceniem a zrozumieniem i przynajmniej częściowym rozgrzeszeniem. Ci ostatni wydają się sprawiedliwsi.<br> Nie jest, wbrew pozorom, łatwo opisać ani tym bardziej osądzić literaturę lat osiemdziesiątych - okresu wielkiej zmiany, ale i rozpadliny w czasie, chaotycznej "międzyepoki". Żeby literaturze tej oddać sprawiedliwość, należałoby wraz z nią zanurzyć się w całą historię współczesną, powojenną, gdyż to tutaj właśnie tkwią urazy i lęki wielu pisarzy. Tutaj rodzą się zobowiązania