przyłączyli się do nich jacyś dwaj miejscowi w kaszkietach i zaczęli im tłumaczyć, do jak podłego pułku idą, że tam człowieka mają za nic, bo na przykład w zeszłym miesiącu na ćwiczeniach granatniki powybuchały przy wystrzale na karabinach i kilkunastu ludzi zginęło, a mnóstwo zostało pokaleczonych, fabrykantów za takie granatniki wcale nie ukarano i w ogóle nawet mówić o tym nie wolno - i tak <page nr=175> <br>dalej uświadamiali, aż chłopaki poczęły się burzyć i wznosić okrzyki za tymi cywilami przeciw rządowi fabrykantów obszarników, przeciw ich wojsku.<br>Gedroniec, który w tej chwili im się napatoczył, spróbował ich sztorcować, to się rozeźlili: - Taka twoja mać, jeszcze