Typ tekstu: Książka
Autor: Przybora Jeremi
Tytuł: Przymknięte oko opaczności
Rok: 1995
które z nich są miarodajne. Odczytywanie nazwy utworu muzycznego i puszczenie w ruch płyty z takim samym tytułem, tak samo ledwo dla mnie uchwytnym w oparach gęstej mgły, to kolejne zadania na miarę Syzyfa. A przecież przede mną była groza jeszcze groźniejsza: przeczytanie dziennika, kulminacyjnej pozycji dyżuru. Już samo goniec, wchodząc, błysnęło kłami szatana:
- Co tu tak u pana dzisiaj dziwnie pachnie? - zapytał.
- Tutaj? Pachnie? - powtórzyłem ze zdziwieniem, żeby mieć czas na wymyślenie odpowiedzi. - A już wiem, o czym mówisz. To facet z technicznego dezynfekował telefony, chyba denaturatem.
- Ano tak, to pewnie denaturat... - zgodził się goniec, chowając kły. W studio oczywiście
które z nich są miarodajne. Odczytywanie nazwy utworu muzycznego i puszczenie w ruch płyty z takim samym tytułem, tak samo ledwo dla mnie uchwytnym w oparach gęstej mgły, to kolejne zadania na miarę Syzyfa. A przecież przede mną była groza jeszcze groźniejsza: przeczytanie dziennika, kulminacyjnej pozycji dyżuru. Już samo goniec, wchodząc, błysnęło kłami szatana: <br>- Co tu tak u pana dzisiaj dziwnie pachnie? - zapytał.<br>- Tutaj? Pachnie? - powtórzyłem ze zdziwieniem, żeby mieć czas na wymyślenie odpowiedzi. - A już wiem, o czym mówisz. To facet z technicznego dezynfekował telefony, chyba denaturatem. <br>- Ano tak, to pewnie denaturat... - zgodził się goniec, chowając kły. W studio oczywiście
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego