Typ tekstu: Książka
Autor: Radosław Kobierski
Tytuł: Harar
Rok: 2005
kto raz zszedł z głównej, żwirowanej ulicy, czyli z głównego rynsztoku, natychmiast tracił orientację, gubił się w ciemnej, wilgotnej sieci korytarzy, piwnic, ścieżek, pomieszczeń. Nie trzeba było schodzić z tej arterii, wystarczyło, poszukując mety, pomylić się o jeden krok, wejść w nie te drzwi, co trzeba, nieraz z jednego mieszkania wchodziło się do wnętrza szafy innej rodziny, przepraszało się, prosiło o wskazanie właściwej drogi. W latrynach były pokoje, w pokojach latryny, w kuchniach sypialnie, w sypialniach komórki z drewnem i węglem, okna jednego domu sąsiadowały z oknami drugiego. Raz zbłądziwszy, można było nie wyjść aż do świtu. Dopiero światło dnia ujawniało
kto raz zszedł z głównej, żwirowanej ulicy, czyli z głównego rynsztoku, natychmiast tracił orientację, gubił się w ciemnej, wilgotnej sieci korytarzy, piwnic, ścieżek, pomieszczeń. Nie trzeba było schodzić z tej arterii, wystarczyło, poszukując mety, pomylić się o jeden krok, wejść w nie te drzwi, co trzeba, nieraz z jednego mieszkania wchodziło się do wnętrza szafy innej rodziny, przepraszało się, prosiło o wskazanie właściwej drogi. W latrynach były pokoje, w pokojach latryny, w kuchniach sypialnie, w sypialniach komórki z drewnem i węglem, okna jednego domu sąsiadowały z oknami drugiego. Raz zbłądziwszy, można było nie wyjść aż do świtu. Dopiero światło dnia ujawniało
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego