Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 02.05 (5)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
00 i przeciągał je do późnych godzin nocnych. Albo telefonował do pracowników w weekend, zmuszając ich do przyjścia do biura. Po trzech miesiącach dyrektorowi podziękowano. Nie trafił na pracoholików, którzy siedzieliby z nim w biurze do wspólnego pełnego wyczerpania.

W opinii potocznej pracoholik to właściciel firmy bądź pracownik najemny, który wciąga się w pracę po uszy, do domu wraca późno i pada ze zmęczenia jak podcięty. Tak pracujący występują na świecie od dawna, w naszym świeżutkim kapitalizmie też często nie tyle się pracuje, co haruje. Wieść niesie, że zwłaszcza wielkie, znane firmy wysysają pot i krew. Pracoholicy, wedle stereotypu, w weekendy
00 i przeciągał je do późnych godzin nocnych. Albo telefonował do pracowników w weekend, zmuszając ich do przyjścia do biura. Po trzech miesiącach dyrektorowi podziękowano. Nie trafił na pracoholików, którzy siedzieliby z nim w biurze do wspólnego pełnego wyczerpania.<br><br>W opinii potocznej pracoholik to właściciel firmy bądź pracownik najemny, który wciąga się w pracę po uszy, do domu wraca późno i pada ze zmęczenia jak podcięty. Tak pracujący występują na świecie od dawna, w naszym świeżutkim kapitalizmie też często nie tyle się pracuje, co haruje. Wieść niesie, że zwłaszcza wielkie, znane firmy wysysają pot i krew. Pracoholicy, wedle stereotypu, w weekendy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego