Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Nasze srebra
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1972
dla Uchodźców. Przestrzeń podzielona na biuro i małą poczekalnię. Grudniowy ranek. Dziewiąta. Od lewej pojawia się PANI BOGUSIA, pierwsze poważniejsze zmarszczki na szczudłach; od prawej i to równocześnie, wpadają do poczekalni zmarznięci uchodźcy. Gwar. PANI BOGUSIA zdejmuje buty i trzymając je w ręce podbiega do drzwi i nadsłuchuje.
GŁOSY
I wciąga nosem powietrze przez dziurkę od klucza Panowie! Jak pragnę Boga, pachnie fajkami prosto z Ameryki!
II Kobieta broniąc się przed oddechem I-go Jak na raziepańskim... alkoholem. Pfe!
III Kolega był ciężko ranny... w pewnym sensie bohater...
II Przepraszam, nie wiedziałam.
IV Co ona... tamta... sobie myśli?! Że my tu
dla Uchodźców. Przestrzeń podzielona na biuro i małą poczekalnię. Grudniowy ranek. Dziewiąta. Od lewej pojawia się PANI BOGUSIA, pierwsze poważniejsze zmarszczki na szczudłach; od prawej i to równocześnie, wpadają do poczekalni zmarznięci uchodźcy. Gwar. PANI BOGUSIA zdejmuje buty i trzymając je w ręce podbiega do drzwi i nadsłuchuje.<br>GŁOSY<br>I wciąga nosem powietrze przez dziurkę od klucza Panowie! Jak pragnę Boga, pachnie fajkami prosto z Ameryki!<br>II Kobieta broniąc się przed oddechem I-go Jak na raziepańskim... alkoholem. Pfe!<br>III Kolega był ciężko ranny... w pewnym sensie bohater...<br>II Przepraszam, nie wiedziałam.<br>IV Co ona... tamta... sobie myśli?! Że my tu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego