ustnych relacyj i naocznych spostrzeżeń spisać jego kronikę. Umrze on, wymrą wszyscy, zostanie rękopis. Przeminie dżuma, przyjdą nowi ludzie, odnajdą go, otrząsną z kurzu, nie zginie na zawsze ten obfitujący w cenne doświadczenia płat historii, niepowtarzalne perypetie tego makabrycznego okresu.<br>I po nocach, ukradkiem, w godzinach wolnych od zajęć służbowych, wciągał do grubego brulionu zebrane w ciągu dnia wiadomości, porządkując i uzupełniając napływające bez ustanku dokumenty i przyczynki.<br>Otwarłszy brulion na ostatniej zapisanej stronie, towarzysz Lecoq jeszcze raz pomyślał o Lavalu <page nr=179>.<br> Co za wspaniały egzemplarz! O takich - pisać epopeje. Trzeba zresztą poczekać końca wyprawy. Co za patetyczny rozdział! W zamyśleniu przerzucił