tak zwane stwierdzenie zamieszkania. Uprzytamniasz sobie, na czym on polega?<br>- Owszem - odparłem. Uprzytamniałem sobie, a uprzytamniając go sobie, uprzytamniałem sobie i to, że podobnie jak intonacje głosu pana Campilli bywały różne, różne bywały też sposoby, które forsował. Jedne wciągały bardziej jego własną kancelarię czy kancelarie zaprzyjaźnionych z nim kolegów, inne wciągały mniej. Uprzytamniałem sobie także, że te causy, którymi można było zahaczyć Toruń, wszystkie raptem znikły, chociaż w kancelarii samego tylko Campillego był ich w dniu naszej pełnej optymizmu rozmowy po śmierci biskupa Horzelińskiego - cały szereg. Co do sposobu, o którym teraz napomknął Campilli, polegał on na tym, że Rota na