krzesłach, można się pogapić na przechodzących ludzi, od momentu, gdy wkraczają w niebezpieczne jak w każdej komedii kręcone drzwi, aż po chwilę, gdy unoszeni schodami ruchomymi giną w przedsionkach hotelu Marriott. <br>Kelnerka jest w porządku. Ubrana w zielony firmowy fartuszek, drobna, o niewyzywającej domowej urodzie, bez jakichś specjalnych krągłości czy wcięcia w talii. Krótkie kasztanowe włosy podgięte lekko na delikatnej szyi, powściągliwe, jakby stulone usta, duże ciemne oczy. Raczej obserwatorka dodająca otuchy ciepłym spojrzeniem niż gaduła. Świetnie pasuje do tych wszystkich pięknych pudełeczek z herbatą, pastelowych imbryczków i fajansowych kubków pozwalających przetrwać w domu najsroższą zimę. Takich pokój niosących sprzętów.<br>A