Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Baśnie i poematy
Lata powstania: 1945-1948
Prawdziwe miasto niechaj stanie!
Gdy tylko wrócę do Warszawy,
Zaraz się wezmę do tej sprawy.
Pomówię o tym w mej centrali,
Tam pomoc dla was się ustali,
W ten sposób już w niedługim czasie
Zbudować Miasto Dzieci da się.
Marzeniu więc się stanie zadość!
Pomyślcie, jaka będzie radość!...
Marzenia wasze wcielać w czyn,
To będzie woda na nasz młyn!
Zrobimy tutaj wszystko sami,
Wy, oczywiście, a my z wami.
W tym roku teren wyrównamy,
Kilofy są, łopaty mamy...
Poruszę też miejscową władzę,
I z kierownictwem się naradzę.
Przez zimę opracuję plany
Na przyszły sezon budowlany,
I fundamenty pod budowę
Już mogą być za
Prawdziwe miasto niechaj stanie!<br>Gdy tylko wrócę do Warszawy,<br>Zaraz się wezmę do tej sprawy.<br>Pomówię o tym w mej centrali,<br>Tam pomoc dla was się ustali,<br>W ten sposób już w niedługim czasie<br>Zbudować Miasto Dzieci da się.<br>Marzeniu więc się stanie zadość!<br>Pomyślcie, jaka będzie radość!...<br>Marzenia wasze wcielać w czyn,<br>To będzie woda na nasz młyn!<br>Zrobimy tutaj wszystko sami,<br>Wy, oczywiście, a my z wami.<br>W tym roku teren wyrównamy,<br>Kilofy są, łopaty mamy...<br>Poruszę też miejscową władzę,<br>I z kierownictwem się naradzę.<br>Przez zimę opracuję plany<br>Na przyszły sezon budowlany,<br>I fundamenty pod budowę<br>Już mogą być za
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego