Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
chybię?" Bonhart też widział tę kuszę i tę rękę, też słyszał te myśli, pewna jestem. I pewna jestem, że ten jeździec nie zdążyłby napiąć kuszy.
Kelpie uniosła łeb, zaparskała, zadzwoniła kółkami munsztuka.
- Coraz lepiej rozumiałam, w czyje ręce wpadłam. Ciągle nie rozumiałam jednak jego motywów. Słyszałam ich rozmowę, pamiętałam, co wcześniej mówił Hotsporn. Ten cały baron Casadei chciał mnie żywą i Bonhart mu to obiecał. A potem się rozmyślił. Dlaczego? Czy chciał wydać komuś, kto zapłaci więcej? Czy niewiadomym sposobem rozpoznał, kim naprawdę jestem? I zamierzał wydać Nilfgaardczykom?
- Odjechaliśmy z tej osady przed wieczorem. Pozwolił mi jechać na Kelpie. Ale ręce
chybię?" Bonhart też widział tę kuszę i tę rękę, też słyszał te myśli, pewna jestem. I pewna jestem, że ten jeździec nie zdążyłby napiąć kuszy.<br>Kelpie uniosła łeb, zaparskała, zadzwoniła kółkami munsztuka. <br> - Coraz lepiej rozumiałam, w czyje ręce wpadłam. Ciągle nie rozumiałam jednak jego motywów. Słyszałam ich rozmowę, pamiętałam, co wcześniej mówił Hotsporn. Ten cały baron Casadei chciał mnie żywą i Bonhart mu to obiecał. A potem się rozmyślił. Dlaczego? Czy chciał wydać komuś, kto zapłaci więcej? Czy niewiadomym sposobem rozpoznał, kim naprawdę jestem? I zamierzał wydać Nilfgaardczykom?<br> - Odjechaliśmy z tej osady przed wieczorem. Pozwolił mi jechać na Kelpie. Ale ręce
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego