Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
pospolitowali się, a w dziewuszkach przebierali jak w ulęgałkach, buszując po Nowym Depo, które zamieniło się w krainę samotnych dziewcząt i kobiet najrozmaitszej maści, Rosjanek, Polek, Ukrainek, Żydówek i Azjatek, bardzo nieraz kształtnych, młodych i pokuśliwych. Zimą, w mrozy i zawieje, ciężko znosiły konieczność twardej pracy, ale z wiosną i wczesnym latem, zanim nadeszły skwierczące upały, musowało w nich soczyste życie i cała osada tchnęła pod wieczór zapachem cielesnych pragnień i miłosnych uciech, takim eliksirem kobiecości, iż nielicznym mężczyznom szumiało w głowach, można by zdurnieć i oczadzieć, aż zdawało się, że zupełnie zniewolonych i oszołomionych dziewczęta chwytają za rękę i wiodą za
pospolitowali się, a w dziewuszkach przebierali jak w ulęgałkach, buszując po Nowym Depo, które zamieniło się w krainę samotnych dziewcząt i kobiet najrozmaitszej maści, Rosjanek, Polek, Ukrainek, Żydówek i Azjatek, bardzo nieraz kształtnych, młodych i pokuśliwych. Zimą, w mrozy i zawieje, ciężko znosiły konieczność twardej pracy, ale z wiosną i wczesnym latem, zanim nadeszły skwierczące upały, musowało w nich soczyste życie i cała osada tchnęła pod wieczór zapachem cielesnych pragnień i miłosnych uciech, takim eliksirem kobiecości, iż nielicznym mężczyznom szumiało w głowach, można by zdurnieć i oczadzieć, aż zdawało się, że zupełnie zniewolonych i oszołomionych dziewczęta chwytają za rękę i wiodą za
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego