Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 27
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
Dobrze wiedzieli, że każda próba doniesienia na Stanisława Z. w Pile to strata czasu.
Zdaniem prokuratury i poznańskiej delegatury UOP, która prowadzi śledztwo, Stanisław Z. okradał firmę, którą kierował. Umożliwiał mianowicie znajomym właścicielom prywatnych firm przedkładanie faktur na rzekomo wykonane roboty, a następnie te rachunki akceptował. W zamian za to wdzięczni właściciele pomogli mu postawić okazałą rezydencję. Z TP SA Piła wypłynęło w ten sposób prawie 600 tys. zł.
Mechanizm operacji był prosty i miał swój początek w należącym do zakładu w Pile wydziale wykonawstwa. Wydział realizował przewidziane w budżecie Telekomunikacji inwestycje, a ponieważ był częścią TP SA, pracował po kosztach
Dobrze wiedzieli, że każda próba doniesienia na Stanisława Z. w Pile to strata czasu.<br>Zdaniem prokuratury i poznańskiej delegatury UOP, która prowadzi śledztwo, Stanisław Z. okradał firmę, którą kierował. Umożliwiał mianowicie znajomym właścicielom prywatnych firm przedkładanie faktur na rzekomo wykonane roboty, a następnie te rachunki akceptował. W zamian za to wdzięczni właściciele pomogli mu postawić okazałą rezydencję. Z TP SA Piła wypłynęło w ten sposób prawie 600 tys. zł.<br>Mechanizm operacji był prosty i miał swój początek w należącym do zakładu w Pile wydziale wykonawstwa. Wydział realizował przewidziane w budżecie Telekomunikacji inwestycje, a ponieważ był częścią TP SA, pracował po kosztach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego