pozostał w lodówce, na wielu twarzach nieskorych przecież do wzruszeń Norwegów - nieskrywane wyrazy zawodu i łzy.<br>Największą przegraną jest premier Gro Harlem Bruntland.<br>Na europejską szalę rzuciła cały swój olbrzymi autorytet.<br>Powszechnie lubiana, także przez przeciwników, zapłaci teraz osłabioną pozycją w państwie i partii.<br>Już jest naciskana przez lewicowych &lt;orig&gt;antyunionistów&lt;/&gt; we własnych szeregach, domagających się miejsc w rządzie, a także populistów z Centrum i Lewicę Socjalistyczną, odczytujących norweskie "nie" przez okulary swych programów partyjnych.<br>Swoje żądania postawił też Związek Pracodawców, domagając się zasadniczej liberalizacji państwa - by zrównoważyć oczekiwane wkrótce negatywne dla gospodarki skutki odmowy.<br>Gro tłumaczy wyniki referendum norweską niechęcią do