w "żywą pełnię świata, w barwną, sensowną, zesłaną przez los grę, która nim porusza". Człowiek żyje, przeżywa i myśli naprawdę tylko wówczas, gdy nie jest "letni", jest wtedy, gdy jest całym sobą "krwią, muskułami, sercem, zmysłami, nerwami i mózgiem". Są drogi tak samo oddalone od szczytów jak od przepaści, drogi "wędrowca, którego szary płaszcz chmur chroni przed promieniami bezlitosnego światła, i którego pełna kurzu polna ścieżka oddziela od podziemnych wód". Nie takimi drogami "nudnymi jak sen pasażera tramwaju o trzeciej po południu" powinien wędrować człowiek, jeśli chce utrzymać w sobie "dumny i dziki płomień wikingów i arystokracji wypraw krzyżowych", jeśli chce