Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
wstał szary grudniowy
świt. Ulice zaludniły się pierwszymi przechodniami. Na szczęście
zdołali doprowadzić się jako tako do porządku, oczyścili
ubrania i buty, by nie zwracać na siebie uwagi.
Było mroźno, ludzie przemykali ulicami postawiwszy kołnierze
palt. Wmieszana w tłum trójka Polaków podążała do
centrum Korzyc. Jano Hlawaj napisał im po węgiersku na
kartce nazwę i adres restauracji, do której mieli się złościć. Jej
właściciel, Węgier znający trochę słowacki, od razu ich rozpoznał.
- A, Lendziel! Polska, Polska - sięgnął do słów bardziej
dla przybyszów znajomych. - Iść Posta utca trynacat.
Zrozumieli, że mają iść gdzieś na ulicę Pocztową 13, ale po
co?
- Drobiazg, chłopaki
wstał szary grudniowy<br>świt. Ulice zaludniły się pierwszymi przechodniami. Na szczęście<br>zdołali doprowadzić się jako tako do porządku, oczyścili<br>ubrania i buty, by nie zwracać na siebie uwagi.<br> Było mroźno, ludzie przemykali ulicami postawiwszy kołnierze<br>palt. Wmieszana w tłum trójka Polaków podążała do<br>centrum Korzyc. Jano Hlawaj napisał im po węgiersku na<br>kartce nazwę i adres restauracji, do której mieli się złościć. Jej<br>właściciel, Węgier znający trochę słowacki, od razu ich rozpoznał.<br> - A, Lendziel! Polska, Polska - sięgnął do słów bardziej<br>dla przybyszów znajomych. - Iść Posta utca trynacat.<br> Zrozumieli, że mają iść gdzieś na ulicę Pocztową 13, ale po<br>co?<br> - Drobiazg, chłopaki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego