Idea ta spada jednak do poziomu czegoś budującego, a nawet wręcz ckliwego, jeśli brak w niej powagi, bólu, cierpliwości i pracy negatywności". Jeśli Bóg jest świadomością, jeśli jest On miłością, musi w Nim być "praca negatywności"</>. Bo świadomość i miłość oznacza wyjście z siebie, zapomnienie o sobie, cierpienie z cierpiącymi, wesele z weselącymi się, splecenie własnego losu z losem tego, kogo się umiłowało. "Praca negatywności" nie świadczy już o braku doskonałości, lecz jest elementem prawdziwej Wielkości. Być może nie jest to Wielkość Metafizyczna, raczej Wielkość Moralna, której godności nie uszczupli nawet ludzka śmierć na szubienicy. Wcielenie nabiera nowego sensu. Hegel powie