na schodach werandy dostrzegł dwie przytulone postacie, czokidara i jego dziewczynę. Wartownik zerwał się służbiście, zapalił światło pośród liści. Narzeczona czmychnęła w mrok jak jaszczurka. Mijając wyprężonego żołnierza, który ruszał podkręconymi wąsami, jakby chciał coś powiedzieć, widział małą skuloną w gęstwie pnączy, tylko sarnie oczy błyskały w cieniu gałązek.<br>- Kiedy wesele?<br>- Za tydzień, sab. Najlepszy dzień, już są sprawdzone horoskopy, gwiazdy nam sprzyjają.<br>Terey wzruszył ramionami kładąc rękę na klamce. Kucharz już nadbiegał i zapalał światła w hallu, przez pomyłkę włączył wentylatory, które wirowały pod sufitem. Gwiazdy? A cóż one mają z tym wspólnego? Jak to dobrze, że mogą zrzucać na