Andras Barsony&lt;/&gt; z węgierskiego &lt;name type="org"&gt;MSZ&lt;/&gt;.<br>&lt;au&gt;&lt;gap&gt; z Bratysławy&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>&lt;tit&gt;DZIEŃ NA ŚWIECIE&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="news" sub="world" sex="mf"&gt;<br><br>&lt;tit&gt;Kilkunastu zabitych na &lt;name type="place"&gt;Florydzie&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>Huragan Charley spowodował śmierć co najmniej 15 osób, zdewastował tysiące domów i pozbawił w minioną sobotę prądu 1,3 miliona ludzi na &lt;name type="place"&gt;Florydzie&lt;/&gt;. Trzy miasta wciąż są pozbawione wody. Charley to najsilniejszy huragan od 12 lat - wiał z prędkością 233 km/godz., uderzając w inne regiony stanu niż się spodziewano. W samym tylko hrabstwie &lt;name type="place"&gt;Charlotte&lt;/&gt; 50 tys. ludzi zostało pozbawionych dachu nad głową, a 80 proc. domów zostało uszkodzonych. Władze wprowadziły godzinę policyjną od 21.00 do 6.00. Tymczasem ku &lt;name type="place"&gt;Florydzie&lt;/&gt; zmierzają dwa następne huragany - Earl