w porządku, który wydawał się jej gramatycznym. Mocarz słuchał niechętnie, aż wyjął wielką, kraciastą, brudną chustkę do nosa, wysmarkał się w nią i burknął:<br><br>- <foreign lang="rus">Familia</>?<br><br>Mama podała pospiesznie dane ciotki. Zębaty zapisał je na kartce papieru, ponuro obejrzał Mamę od stóp do głów, a ona odpowiedziała mu spojrzeniem wyrażającym całkowitą wiarę w ludzkość. Nadzorcę stropiło to trochę. Popatrzył na kartkę z danymi ciotki Haliny, pogładził ręką włosy, wreszcie, nie patrząc na Mamę, powiedział:<br><br>- <foreign lang="rus">Nu, idi</>!<br><br>Mama, dygając komicznie jak za gimnazjalnych czasów wycofała się do drzwi, otworzyła je, jeszcze raz dygnęła, zamknęła drzwi i popędziła korytarzem, schodami, przez hol, drzwi, potem