Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
zbójca uroczyście, a Sędziwój powtarzał za nim:
- Przysięgam na siedem upiorów nocnych, które niechta mnie dręczą przez siedem nocy z rzędu, a w ósmą noc niech mi krew żywą wypiją do kropli, jeśli kamieni w złotko nie zamienię!
Odtąd używał Sędziwój lepiej niż u siebie w domu. Do zamczystej, ale widnej komnaty znosił mu Czarny Paw najsmakowitsze kąski i napitki, rybki sztucznie wędzone, małmazyje i różne migdały niebieskie.

Potem wyprawił pod jakimś pozorem swych kompanów, aby się nie dzielić z nimi złotym skarbem, i czekał oskomliwie pierwszych dzwonów wielkanocnych.
Wstał wreszcie uśmiechnięty słonecznie ranek Wielkiej Niedzieli. Czarny Paw przydźwigał sam wory
zbójca uroczyście, a Sędziwój powtarzał za nim:<br>- Przysięgam na siedem upiorów nocnych, które &lt;orig&gt;niechta&lt;/&gt; mnie dręczą przez siedem nocy z rzędu, a w ósmą noc niech mi krew żywą wypiją do kropli, jeśli kamieni w złotko nie zamienię! <br>Odtąd używał Sędziwój lepiej niż u siebie w domu. Do zamczystej, ale widnej komnaty znosił mu Czarny Paw najsmakowitsze kąski i napitki, rybki sztucznie wędzone, &lt;orig&gt;małmazyje&lt;/&gt; i różne migdały niebieskie. <br><br>Potem wyprawił pod jakimś pozorem swych kompanów, aby się nie dzielić z nimi złotym skarbem, i czekał oskomliwie pierwszych dzwonów wielkanocnych. <br>Wstał wreszcie uśmiechnięty słonecznie ranek Wielkiej Niedzieli. Czarny Paw przydźwigał sam wory
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego