Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
równinie morza i pełen skrywanego drżenia
staram się odgadnąć, kiedy będzie ten ostatni schodek. Błogość bowiem
nigdy nie jest taka jednoznaczna. Toteż wciągała mnie i odstręczała
zarazem, budziła ufność i nieufność zarazem, jakby coś obiecywała po
tamtej stronie widnokręgu i przejmowała równocześnie trwogą.
Kto wie, może oczekiwanie należy do natury widnokręgu, bo śledziłem
te dalekie czerwone błyski, jakbym od tego widnokręgu i ja czegoś
oczekiwał. Pozwalało mi to przynajmniej nie słyszeć tych wszystkich
wrzasków, nawoływań, pisków, śmiechów, unoszących się nad plażą, ani
też nie odczuwać gęstości ludzkich ciał cisnących się jedno przy drugim
jakby do jakiegoś ogromnego wodopoju.
Paweł na szczęście
równinie morza i pełen skrywanego drżenia<br>staram się odgadnąć, kiedy będzie ten ostatni schodek. Błogość bowiem<br>nigdy nie jest taka jednoznaczna. Toteż wciągała mnie i odstręczała<br>zarazem, budziła ufność i nieufność zarazem, jakby coś obiecywała po<br>tamtej stronie widnokręgu i przejmowała równocześnie trwogą.<br> Kto wie, może oczekiwanie należy do natury widnokręgu, bo śledziłem<br>te dalekie czerwone błyski, jakbym od tego widnokręgu i ja czegoś<br>oczekiwał. Pozwalało mi to przynajmniej nie słyszeć tych wszystkich<br>wrzasków, nawoływań, pisków, śmiechów, unoszących się nad plażą, ani<br>też nie odczuwać gęstości ludzkich ciał cisnących się jedno przy drugim<br>jakby do jakiegoś ogromnego wodopoju.<br> Paweł na szczęście
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego