i Piotrem musiała być bardzo silna, i kiedy wkrótce po jej śmierci zastrzelił się, nie można było o tym nie myśleć. Jak też o tym, że nie wychodzi się bez psychicznej rany z Zagłady. Dzieje tych dwojga złożyłyby się na przejmujący scenariusz, którego nikt nie napisze. <br><br><tit>Dąbrowska, Maria.</> Podczas wojny widywaliśmy się z nią często, albo u niej na Polnej, albo u Zygmunta i Futy Poniatowskich przy Kieleckiej 16, na zebraniach dyskusyjnych (nota bene u Poniatowskich spędziliśmy pierwsze dwa tygodnie powstania, które nas zaskoczyło w pobliżu ich domu, i razem wyszliśmy polami na Okęcie). Jestem winien wobec Dąbrowskiej okropnej gafy, i mimo