Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
dozorca i wrócił do swojej roboty.
Jassmont postał, pokręcił głową. - Takie świństwo w naszej bramie.
- A bo to ja mam do tego serce, przywlókł się granatowy, przykazał rozwieszać, to rozwieszam. Po godzinie policyjnej ma obejść wszystkie podwórka, sprawdzać będzie. Panie Jassmont, ja dobrze pamiętam tamtą wojnę, straszna była, ale ta, widzi mi się, że coś gorszego będzie. Niemcy zawzięte i potęga wielka przy nich, to nie jest ludzka wojna.

- Tak było rzeczywiście, to fascynujące, i żyje pan tyle czasu z taką wiedzą? - zdumiał się szczerze Szyc, zastępując pierwotną zaczepność prawdziwym podziwem, można podejrzewać, że chwilowym i powierzchownym.
- Nie przywiązywałem szczególnej wagi
dozorca i wrócił do swojej roboty.<br>Jassmont postał, pokręcił głową. - Takie świństwo w naszej bramie.<br>- A bo to ja mam do tego serce, przywlókł się granatowy, przykazał rozwieszać, to rozwieszam. Po godzinie policyjnej ma obejść wszystkie podwórka, sprawdzać będzie. Panie Jassmont, ja dobrze pamiętam tamtą wojnę, straszna była, ale ta, widzi mi się, że coś gorszego będzie. Niemcy zawzięte i potęga wielka przy nich, to nie jest ludzka wojna.<br><br>- Tak było rzeczywiście, to fascynujące, i żyje pan tyle czasu z taką wiedzą? - zdumiał się szczerze Szyc, zastępując pierwotną zaczepność prawdziwym podziwem, można podejrzewać, że chwilowym i powierzchownym.<br>- Nie przywiązywałem szczególnej wagi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego