hurraprawicę</>, w której wszelkie spokojne głosy rozsądku, przeciwstawiające się tromtadracji, gorączce, różnym Niceom albo śmierciom, apelujące raczej o dialog i budowę zjednoczonej Europy, traktowane są jako słabeuszostwo i zdrada narodowa, zaprzaństwo i wywieszanie białej flagi. Czy polscy politycy - szczególnie ci, którzy chcą szybko zdobyć łatwy poklask - wyzwolą się od antyniemieckich widziadeł? Czy nie lepiej szukać wokół, w Niemczech a także i w Rosji, na Litwie i w Ukrainie, partnerów, dobrych sąsiadów i kontrahentów, niż nieustannie pokazywać przewrażliwienie, obrazę i złość.<br><br>Jako dziennikarz i prawnik, na ile mogłem, sumiennie przestudiowałem hipotetyczne możliwości niemieckich żądań restytucji własności albo odszkodowań za powojenne wysiedlenia poczdamskie