do chałupy, w której mieszka narowisty, smagły człowiek z hałasem zamykający drzwi, bo może ją przydusić i zadać drugą śmierć.<br>Nie lubi chałupy, w której radośnie hałasują i są gościnni dla każdego.<br>Arbuzowska wzięła siekierę, stanęła za drzwiami i krzyknęła: - Ty odejdź od pro gu, bo męża zbudzę. A on wiedźmy żadnej nie lubi.<br>- Męża ty swego nie zbudzisz - odpowiedziała baba. - Czemu nie zbudzę? - Otwórz, to ci powiem. - Ot, ja ci łeb otworzę. Ty jędzo przeklęta.<br>Ty myślisz, że już ludzie zapomnieli, jak to w głuchą zimę ty żeś poszła do Hucisk i nadybała tam tyle nieszczęścia? - Arbuzowska wstrzymała oddech, aż