Stanęła po prostu za mną w kolejce do kasy i powiedziała:<br>- Za chwilę poznasz mojego przyszłego męża. Tylko bardzo cię proszę - nic nie mów. Ani do niego, ani do mnie. Nie komentuj niczego z tego, co zobaczysz i co usłyszysz.<br>Za kasą czekał na nią łysawy, gruby blondyn w starszym wieku, wzrostu siedzącego psa, z tępym uśmieszkiem przyklejonym do twarzy. Agnieszka powiedziała:<br>- Leszku, to jest ten mój kolega, o którym ci tyle opowiadałam. To mój największy przyjaciel, niestety, ja nie jestem jego największą przyjaciółką.<br>Wyciągnął do mnie malutką rękę, ozdobioną kolosalnym sygnetem.<br>- Grządka jestem, dużo o panu słyszałem, oczywiście same komplementy