rozpoznaniu rysów.</> - Lekarz, który podczas swej dwudziestoośmioletniej praktyki chirurga widział niejedno, otrząsa się ze zgrozą, lecz już po chwili ciągnie rzeczowo: <q>- Stwierdziłem rozległe poparzenia drugiego stopnia głowy, klatki piersiowej, pleców, rąk, nóg, no, całego ciała z wyjątkiem brzucha, który widocznie udało jej się ochronić. Oczywiście była w ciężkim szoku, przez wiele dni nie mogliśmy nawiązać z nią kontaktu, a teraz zajmuje się nią psychiatra. Znajdowała się w stanie krytycznym i to cud, że w ogóle przeżyła, ale czeka ją jeszcze mnóstwo trudnych chwil. Do całkowitego zdrowia nie wróci nigdy...</><br><br><tit>Żałobnik</><br><br>Tamtego dnia Julianowi Bilewiczowi było jakoś tak źle na duszy. Przed