Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
kopią, że zakładają na szyję obrożę jak psu? To przecież nie ja, mnie tu w ogóle nie ma... Rozumiesz?
- Rozumiem - kiwnął głową Vysogota. - Rozumiem, Ciri.
- Wtenczas, proszę wysokiego trybunału, przyszła kolej na nas. Na naszą grupę. Komendę nad nami objął Neratin Ceka, przydzielili nam też Boreasa Muna, tropiciela. Boreas Mun, wielmożny trybunale, rybę we wodzie, mówią, potrafił wytropić. Taki był! Opowiadają, że razu pewnego Boreas Mun...
- Świadek zechce powstrzymać się od dygresji.
- Słucham? Ach, tak... Pojmuję. Znaczy się, kazali nam wówczas co koń wyskoczy lecieć do Fano. Było to szesnastego września rankiem...
Neratin Ceka i Boreas Mun jechali przodem, za nimi
kopią, że zakładają na szyję obrożę jak psu? To przecież nie ja, mnie tu w ogóle nie ma... Rozumiesz?<br> - Rozumiem - kiwnął głową Vysogota. - Rozumiem, Ciri.<br> - Wtenczas, proszę wysokiego trybunału, przyszła kolej na nas. Na naszą grupę. Komendę nad nami objął Neratin Ceka, przydzielili nam też Boreasa Muna, tropiciela. Boreas Mun, wielmożny trybunale, rybę we wodzie, mówią, potrafił wytropić. Taki był! Opowiadają, że razu pewnego Boreas Mun...<br>- Świadek zechce powstrzymać się od dygresji.<br> - Słucham? Ach, tak... Pojmuję. Znaczy się, kazali nam wówczas co koń wyskoczy lecieć do Fano. Było to szesnastego września rankiem...<br> Neratin Ceka i Boreas Mun jechali przodem, za nimi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego