Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
w chwili, gdy braniewski pociąg zagwizdał przeciągle, wjeżdżając do zaspanego miasta. Cała klatka schodowa, półpiętra i wycieraczki przy drzwiach usłane były kolorowymi ulotkami na kredowym papierze. Jakby nocą sfrunął do kamienicy wielki rajski ptak i wystraszony znienacka przez poranek albo - co bardziej realne - przez śmieciarkę poderwał się do lotu, gubiąc wielobarwne pióra. Z początku Zygmunt myślał, że to tylko kolejne reklamówki piccyhat, makdonalda lub innych pierdół, lecz jedna z ulotek wisiała równiutko za szybą tablicy ogłoszeń - co znaczyło, że dozorczyni nadała świstkowi urzędową wagę. Okazało się, iż we wczorajszych spekulacjach ci, którzy obstawiali Balcerowicza, a nie Rydzyka, mieli rację i tajemnica
w chwili, gdy braniewski pociąg zagwizdał przeciągle, wjeżdżając do zaspanego miasta. Cała klatka schodowa, półpiętra i wycieraczki przy drzwiach usłane były kolorowymi ulotkami na kredowym papierze. Jakby nocą sfrunął do kamienicy wielki rajski ptak i wystraszony znienacka przez poranek albo - co bardziej realne - przez śmieciarkę poderwał się do lotu, gubiąc wielobarwne pióra. Z początku Zygmunt myślał, że to tylko kolejne reklamówki piccyhat, makdonalda lub innych pierdół, lecz jedna z ulotek wisiała równiutko za szybą tablicy ogłoszeń - co znaczyło, że dozorczyni nadała świstkowi urzędową wagę. Okazało się, iż we wczorajszych spekulacjach ci, którzy obstawiali Balcerowicza, a nie Rydzyka, mieli rację i tajemnica
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego