i polityki pieniężnej, groźbie bankructwa stoczni, pomysłach na wypchnięcie z rynku pracy emerytów, o wciąż rosnącym bezrobociu, i tak dalej. Dziennikarze podejrzewani są o upodobanie do brzydkiej, skandalicznej strony zjawisk. Wprawdzie zgodnie odrzucają to oskarżenie. <q>"A co, mamy upiększać fakty?"</> - pytają zaczepnie. Jednak, jak sądzę, można mieć wątpliwości, czy przekazujemy wierny obraz świata. Czy rzeczywistość w zwierciadle mediów nie jest nieco przesunięta ku czerni. Z drugiej strony, aby utrudnić zadanie oskarżycielom, przyjrzyjmy się również własnemu, czytelniczemu zachowaniu. Czy gazetowych stron z tak zwanymi dobrymi wiadomościami nie przekartkowujemy obojętnie, przyjmując milczące założenie, że pozytywne jest nudne? Czy nie zatrzymujemy się na skandalach