Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
ojczyzny. A ja byłabym sanitariuszką i pielęgnowałabym rannych. I rzucałabym kwiaty żołnierzom, którzy by szli na front!
Ojciec miał twarz zmienioną gniewem, ale spokojnie powiedział:
- Rzucałabyś kwiaty ludziom, którzy by szli na śmierć. Ogromnie by im te twoje głupie kwiaty były potrzebne w okopach, w błocie, w kałużach krwi. A wiesz, czym płaciliby twoi bohaterowie za krzyże? Ślepotą, kalectwem, rozmiażdżoną twarzą!
- Wcale nie! - krzyknęła Henrysia.
Ojciec jej nie słuchał.
- Popatrz, takie wesołe miasteczka jak to zamieniłyby się w kupę gruzów, z tych wsi, przez które wędrowaliśmy, powstałyby zgliszcza. A te dzieci biało ubrane, które rzucały kwiaty na pomnik, tułałyby się obdarte
ojczyzny. A ja byłabym sanitariuszką i pielęgnowałabym rannych. I rzucałabym kwiaty żołnierzom, którzy by szli na front! <br>Ojciec miał twarz zmienioną gniewem, ale spokojnie powiedział: <br>- Rzucałabyś kwiaty ludziom, którzy by szli na śmierć. Ogromnie by im te twoje głupie kwiaty były potrzebne w okopach, w błocie, w kałużach krwi. A wiesz, czym płaciliby twoi bohaterowie za krzyże? Ślepotą, kalectwem, rozmiażdżoną twarzą! <br>- Wcale nie! - krzyknęła Henrysia. <br>Ojciec jej nie słuchał. <br>- Popatrz, takie wesołe miasteczka jak to zamieniłyby się w kupę gruzów, z tych wsi, przez które wędrowaliśmy, powstałyby zgliszcza. A te dzieci biało ubrane, które rzucały kwiaty na pomnik, tułałyby się obdarte
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego