i pieczarkami. Kolega siedział w pracy sztywno, na głowie miał za małą czapkę i pilnował opartych o samochód Nysa arcydzieł.<br>- Dajcie złotóweczkę na bułeczkę - prosił <orig>długoweekendowych</> inny miłośnik wina, bardzo przygarbiony staruszek, który idąc wyglądał jakby siedział, a kiedy wyciągał rękę po pieniążek, oblewał się trzymanym w ukryciu, za plecami, winem w otwartej butelce.<br>Dawali mu złotówkę i ci kontestujący każdą rzeczywistość, śpiący na trawie <orig>punkowcy</>, i ci, których w porze obiadowej dało się spotkać czekających w kolejkach na wolny stół w restauracjach, gdzie serwowano rybną zupę jerozolimską na słodko z migdałami i sos miętowo-czosnkowy albo pod herbaciarnią z ponad