Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
ruchome obrazki. To dialog, a nawet krzyk z wewnątrz. Opowieść o tym, co mnie kręci, co dołuje, co mi się w życiu podoba, a co wkurza. Oczywiście na początku to była zabawa. Mieliśmy po 16 lat i chcieliśmy robić coś niekonwencjonalnego. Było kopanie piłki na asfaltowym placu, pierwsze randki, popijanie winka w parku. Kamera stała się jednak czymś o wiele ciekawszym i tak już zostało. Zabawa przerodziła się w pasję. Jest jeszcze coś. Każdy z nas chce pozostawić coś w życiu po sobie - my zostawiamy kasety VHS z naszym widzeniem rzeczywistości.
COSMO: Nie pociągało was czasem życie filmowców? Nieustanna balanga...
G
ruchome obrazki. To dialog, a nawet krzyk z wewnątrz. Opowieść o tym, co mnie kręci, co dołuje, co mi się w życiu podoba, a co wkurza. Oczywiście na początku to była zabawa. Mieliśmy po 16 lat i chcieliśmy robić coś niekonwencjonalnego. Było kopanie piłki na asfaltowym placu, pierwsze randki, popijanie winka w parku. Kamera stała się jednak czymś o wiele ciekawszym i tak już zostało. Zabawa przerodziła się w pasję. Jest jeszcze coś. Każdy z nas chce pozostawić coś w życiu po sobie - my zostawiamy kasety VHS z naszym widzeniem rzeczywistości.<br>COSMO: Nie pociągało was czasem życie filmowców? Nieustanna balanga... <br>G
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego