Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Nasz Julo czerwony
Rok wydania: 1995
Lata powstania: 1975-1986
od pogody... Jak to u kobit... Cóż,
Matula...
SŁOWACKI wyciąga ramiona No... niechże cię, Rodaku,
uściskam! (całują się z dubeltówki)
CWANY RODAK ziewa z głodu My tu gadu-gadu...
a mnie w pewnym sensie czas na obiad... Czy Rodak
zechciałby mię zaszczycić, przyjmując zaproszenie do
hotelu... na skromny posiłek? Z winkiem oczywiście.
SŁOWACKI uśmiechnie się "gorzko" Daruj, Rodaku...
dawniej jadałem w gronie przyjaciół... ale przyszła
(tragiczny) Noc u Grobu Chrystusa... potem cela w libańskim klasztorze...
pustelnicza... Za cały pokarm
wówczas miałem - lazur żywicami karmiony...
CWANY RODAK Lazur? Hm... nie słyszałem... Ale
podobno jest tam potrawa "szaszłyk". W pewnym
sensie... wuj Ignac
od pogody... Jak to u kobit... Cóż,<br>Matula...<br>SŁOWACKI wyciąga ramiona No... niechże cię, Rodaku,<br>uściskam! (całują się z dubeltówki)<br>CWANY RODAK ziewa z głodu My tu gadu-gadu...<br>a mnie w pewnym sensie czas na obiad... Czy Rodak<br>zechciałby mię zaszczycić, przyjmując zaproszenie do<br>hotelu... na skromny posiłek? Z winkiem oczywiście.<br>SŁOWACKI uśmiechnie się "gorzko" Daruj, Rodaku...<br>dawniej jadałem w gronie przyjaciół... ale przyszła<br>(tragiczny) Noc u Grobu Chrystusa... potem cela w libańskim klasztorze...<br>pustelnicza... Za cały pokarm<br>wówczas miałem - lazur żywicami karmiony...<br>CWANY RODAK Lazur? Hm... nie słyszałem... Ale<br>podobno jest tam potrawa "szaszłyk". W pewnym<br>sensie... wuj Ignac
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego