to zupełny przypadek, że Dante urodził się w Toskanii! Co za pech, że Goldoni przyszedł na świat w Wenecji w kilka wieków później!<br> Kiedy się siedzi w oknie pokoju nad barem i patrzy się przed siebie, widzi się to wszystko w nagłym zagęszczeniu: tych pracowitych ludzi mówiących zerwaną kantyleną, cień winnic padający na dramaty zwyczajnie i szlachetnie urodzonych, wapienne doliny wpełzające pod same szczyty Małych Dolomitów, stare zamki, kościółki, wille i domy wieśniaków, kamienne owczarnie na halach i nitki wyciągów narciarskich.<br> Cień winnic wydłuża się na przedwieczerzu i przynosi wytchnienie wszystkim: i tym, którzy uciekają przed samymi sobą, i tym, którzy