Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
umarł... Do niedawna wspominając go przeklinałam. Dziś mówię: jeżeli żyje, pokój z nim. Umarł? Niech ziemia lekką jemu będzie. Dziś... ja odpuściłam każdemu.
Wstała. Jak cień czarny, duży, zaczęła bezszelestnie krążyć między meblami. Niebawem przemówiła znowu:
- Tak, zbliżam się, Marciu, do najważniejszej rzeczy... Przez kogo! dzięki komu mogę dziś odpuścić winowajcom i prosić, żeby mnie odpuszczono? Dzięki - niemu. Dzięki - Gerhardtowi. Urocznymi słowami odezwał się ten Niemiec w Królewcu! Przed nim stała zła, śmieszna, stara kobieta, której nie danym było przeżyć swego życia: prawda... Ale mnie, kiedy posłyszałam te słowa, wydało się, Marciu, że tak nie jest! Że to Róża rozkwitająca. Że
umarł... Do niedawna wspominając go przeklinałam. Dziś mówię: jeżeli żyje, pokój z nim. Umarł? Niech ziemia lekką jemu będzie. Dziś... ja odpuściłam każdemu.<br>Wstała. Jak cień czarny, duży, zaczęła bezszelestnie krążyć między meblami. Niebawem przemówiła znowu:<br>- Tak, zbliżam się, Marciu, do najważniejszej rzeczy... Przez kogo! dzięki komu mogę dziś odpuścić winowajcom i prosić, żeby mnie odpuszczono? Dzięki - niemu. Dzięki - Gerhardtowi. &lt;orig&gt;Urocznymi&lt;/&gt; słowami odezwał się ten Niemiec w Królewcu! Przed nim stała zła, śmieszna, stara kobieta, której nie danym było przeżyć swego życia: prawda... Ale mnie, kiedy posłyszałam te słowa, wydało się, Marciu, że tak nie jest! Że to Róża rozkwitająca. Że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego