Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
zasłońcie mnie, towarzyszu "Bartek", dam wam nasze pismo.
"Hanka" wsunęła dłoń do torby i podała Stachowi zwitek bibulastych kartek, pachnących silnie świeżą farbą drukarską.
- Zobaczymy się za trzy dni w tym samym miejscu. Do widzenia. Będziemy pracować razem. Do widzenia. - Uśmiechała się po przyjacielsku, szeroko, oczami, całą twarzą, nawet tym wisiorkiem u czapeczki. Było w tym wiele serdecznego ciepła, ale mówiła na sposób wojskowy, to znaczy tyle, ile trzeba.
- Oj, weźmie nas ona do galopu - utyskiwał na pół serio Jurek. - Skończą się dobre czasy kolportowania "Trybuny", spotkań na giełdzie i całej tej żółwiej roboty. Pogimnastykujemy się, Stasiu, czuje moja dusza. Młodzieży
zasłońcie mnie, towarzyszu "Bartek", dam wam nasze pismo.<br>"Hanka" wsunęła dłoń do torby i podała Stachowi zwitek bibulastych kartek, pachnących silnie świeżą farbą drukarską.<br>- Zobaczymy się za trzy dni w tym samym miejscu. Do widzenia. Będziemy pracować razem. Do widzenia. - Uśmiechała się po przyjacielsku, szeroko, oczami, całą twarzą, nawet tym wisiorkiem u czapeczki. Było w tym wiele serdecznego ciepła, ale mówiła na sposób wojskowy, to znaczy tyle, ile trzeba.<br>- Oj, weźmie nas ona do galopu - utyskiwał na pół serio Jurek. - Skończą się dobre czasy kolportowania "Trybuny", spotkań na giełdzie i całej tej żółwiej roboty. Pogimnastykujemy się, Stasiu, czuje moja dusza. Młodzieży
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego