innych panien, nie zamierza czekać, aż jakiś książę z bajki zaproponuje jej małżeństwo. - Wiem, że pochodzę z rodu, gdzie kobiety były bardzo samodzielne i odważne. Mój ukochany dziadek, August, często powtarzał, że bycie Czartoryską zobowiązuje. Zawsze chciał mieć córkę, taką, jak powtarzał "małą diablicę", która będzie potrafiła wszystkim dać do wiwatu. Niestety, córki nie miał, tylko jedynego syna, czyli mojego ojca. W tej sytuacji nie mam wyjścia, muszę postarać się być "małą diablicą", choćby nawet nie leżało to w mojej naturze. Na razie do wiwatu panna Czartoryska dała fotografikom, którzy po pokazie w salonie Marii Antoniny chcieli z niej uczynić swoją