Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
mieszkającymi drzwi w drzwi z Zygmuntem. Na jego widok ucichły. Kobiety rozstąpiły się w złowrogim milczeniu. Zygmunt przeszedł bez słowa i gdy zaczął chrobotać kluczem w zamku, rozmowa, wspomagana westchnieniami, potoczyła się dalej:
- Ech, dożyliśmy czasów...
- Żeby tylko uczciwych nie omamił...
- Mówiłam, że koniec świata i Antychryst na Ziemi zaczyna władać...
"Żeby tylko Północny dał znać!" - pomyślał Zygmunt, wchodząc do mieszkania.
Zasypiając, słyszał, nie wiadomo, czy w sobie, czy na zewnątrz, za oknem, potężny świst i szelest, który na pewno nie był szelestem liści ani świstem wiatru. Może to dzień poderwał się do lotu, zdążając do wytęsknionego poranka na drugim końcu
mieszkającymi drzwi w drzwi z Zygmuntem. Na jego widok ucichły. Kobiety rozstąpiły się w złowrogim milczeniu. Zygmunt przeszedł bez słowa i gdy zaczął chrobotać kluczem w zamku, rozmowa, wspomagana westchnieniami, potoczyła się dalej:<br>- Ech, dożyliśmy czasów...<br>- Żeby tylko uczciwych nie omamił...<br>- Mówiłam, że koniec świata i Antychryst na Ziemi zaczyna władać...<br>"Żeby tylko Północny dał znać!" - pomyślał Zygmunt, wchodząc do mieszkania.<br>Zasypiając, słyszał, nie wiadomo, czy w sobie, czy na zewnątrz, za oknem, potężny świst i szelest, który na pewno nie był szelestem liści ani świstem wiatru. Może to dzień poderwał się do lotu, zdążając do wytęsknionego poranka na drugim końcu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego