W obozie był już znany i to chyba z tej lepszej strony, biegając i wzywając, a często prowadząc różnych ludzi do krewnych lub innych osób przynoszących im paczki. Teraz popołudnia zaczął coraz częściej przesiadywać w baraku męskim, jednym z pretekstów była gra w warcaby.<br>Po obowiązkowej pracy, część mężczyzn sporządziła własnej roboty szachownice i pionki ulepione z chleba. Karty raczej należały do rzadkości, szachów nie spotkał, gdyż trudno było je zrobić, więc gra w warcaby stała się dosyć popularna. I bardzo dobrze, bo Angus wprawdzie palił się do szachów, ale posiadał tylko początki, tyle, co nauczyli go kuzyni w Podłozinach, którzy w