Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
czego w kręgu wewnętrznym tylko tego palacza.
Hunt oddał Lucyferowi mapę (zdaje się, że była wykreślona na wyprawionej ludzkiej skórze). Usiadł w kącie autobusu, tuż pod stanowiskiem kierowcy, złapał ikonę MoP-a, wcisnął ją sobie do ust (była duża, lecz krucha, miała smak papieru), po czym połknął. Metallica zagrzmiała z wnętrza kości (End of passion play, crumbling away, I'm your source of self-destruction!).
Wciągnął głęboko powietrze. Wchodzili. Ja - ja - ja - ja - ja - i ja. Zobaczył go podrzemujący w kącie poczekalni nierzeźbieniec, oryginalny Latynos, i podniósł wrzask. Hunt wycelował w niego śrutówkę i przyłożył palec do ust. Cii. Latynos (sanitariusz chyba
czego w kręgu wewnętrznym tylko tego palacza. <br>Hunt oddał Lucyferowi mapę (zdaje się, że była wykreślona na wyprawionej ludzkiej skórze). Usiadł w kącie autobusu, tuż pod stanowiskiem kierowcy, złapał ikonę MoP-a, wcisnął ją sobie do ust (była duża, lecz krucha, miała smak papieru), po czym połknął. Metallica zagrzmiała z wnętrza kości (End of passion play, crumbling away, I'm your source of self-destruction!). <br>Wciągnął głęboko powietrze. Wchodzili. Ja - ja - ja - ja - ja - i ja. Zobaczył go podrzemujący w kącie poczekalni &lt;orig&gt;nierzeźbieniec&lt;/&gt;, oryginalny Latynos, i podniósł wrzask. Hunt wycelował w niego śrutówkę i przyłożył palec do ust. Cii. Latynos (sanitariusz chyba
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego