historia wybiega w przyszłość o całe dziesięć miesięcy. Ale to chyba nie szkodzi, widuje się w literackich relacjach nie takie cuda, a nie ukryję też przed tobą faktu, że do tej samej kliniki byłam zmuszona powrócić jeszcze raz. <br>A "Wielka ucieczka" jest bardzo na temat. Też absurdalny reżim, kompletna ignorancja wobec dosyć szczególnej, wręcz wyjątkowej, sytuacji pacjenta, piętrzące się bezwzględne administracyjne wymogi i kruczki, poczucie zagrożenia i bezsilności. Tak więc wypisz wymaluj to samo. <br>I oczywiście, że to samo. Bo jakby inaczej? Ta sama klinika na wyspie, ta sama pacjentka ponownie poturbowana chorobą, która nie chce łatwo ustąpić i tylko czas