opowiadanie gotowe w pamięci. Należało je tylko mechanicznie utrwalić na papierze. U siebie w tym momencie stwierdziłem w głowie absolutną próżnię. Pocieszając się, złożyłem to na karb trapiącej mnie kilkumiesięcznej całkowitej bezsenności. Sięgnąłem po znalezioną w pokoju, w którym mieszkałem, książkę: "Samouczek języka włoskiego". Zostawił ją tu prawdopodobnie jakiś polski wojak, którego oddział tędy przechodził, a on sam w pokoju tym zanocował. (s. 8) Trafiłem w niej na włoską "maksymę", jak należy pisać. Otóż PISAĆ NALEŻY TAK, ŻEBY BYLO ŁADNIE!<br> Ponieważ nie tylko nie umiałem, ale i nie wiedziałem, jak należy pisać, postanowiłem pisząc zwracać wyłącznie uwagę na to, żeby było