Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
Brak nam było czołgów - powiedziałem.
- Każde dziecko pamięta, że czołgów było nam brak.
Może to i lepiej...
Bo strasznie jest palić się w czołgu.
Ja to widziałem, panie poruczniku, ja to dobrze pamiętam...
Potworna rzecz, a koń to jest swoboda, z konia najwyżej można spaść...
I widzi pan, tyle pan wojował bez ani jednej blizny, a ten nasz czołgista, ten się nacierpiał, szkoda gadać...
Wtenczas orla głowa wykonała gwałtowny ruch, jak uderzenie dziobem, i zaskrzeczała z irytacji: - Czołgista!, akurat!
Taki sam z niego czołgista, jak z pana cichociemny!
A może pan jest cichociemny w rzeczy samej, co? - spytał z przekąsem.
- Za
Brak nam było czołgów - powiedziałem.<br>- Każde dziecko pamięta, że czołgów było nam brak.<br>Może to i lepiej...<br>Bo strasznie jest palić się w czołgu.<br>Ja to widziałem, panie poruczniku, ja to dobrze pamiętam...<br>Potworna rzecz, a koń to jest swoboda, z konia najwyżej można spaść...<br>I widzi pan, tyle pan wojował bez ani jednej blizny, a ten nasz czołgista, ten się nacierpiał, szkoda gadać...<br>Wtenczas orla głowa wykonała gwałtowny ruch, jak uderzenie dziobem, i zaskrzeczała z irytacji: - Czołgista!, akurat!<br>Taki sam z niego czołgista, jak z pana cichociemny!<br>A może pan jest cichociemny w rzeczy samej, co? - spytał z przekąsem.<br>- Za
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego